TradyCje wolnych społeczeństw często wiążą się z dostępem do broni, symbolem i gwarancją pewnej fundamentalnej wolności i równości. Szwajcaria, na przykład, która została pominięta w podbojach Adolfa Hitlera, jest krajem, gdzie broń jest powszechna. Kiedyś tak było również w Polsce, dopóki nie została rozbrojona przez najeźdźców, a później przez komunistów. Dwie dekady niezależnej Polski nie przyniosły w tej kwestii żadnych zmian – prawo dotyczące broni palnej jest obecnie równie restrykcyjne, jak za czasów Bieruta i Gomułki. Czy Polacy zrezygnowali z tej osobistej wolności, która niegdyś uczyniła ich wielkimi? Czy świadomie wybierają rolę bezbronnych ofiar, czy nie chcą ponieść odpowiedzialności za swoje bliskie osoby i swój kraj?” – zastanawia się Szczepan Twardoch w swoim eseju „Zabawy z bronią”.
W Komisji Europejskiej i Parlamencie Europejskim trwają prace nad dyrektywą 91/477 dotyczącą kontroli nabywania i posiadania broni palnej na terenie Unii Europejskiej. Przywołując projekt dyrektywy zgłoszony przez komisarz Elżbietę Bieńkowską po zamachu terrorystycznym w Paryżu, zakładający znaczne ograniczenie legalnego dostępu do broni palnej, na przykład poprzez całkowity zakaz posiadania broni samopowtarzalnej. To nie ma wpływu na bezpieczeństwo związane z terroryzmem, ponieważ dyrektywa nie dotyczy terrorystów ani broni, które najczęściej używają.
Podkreślając, że dyrektywa proponuje wprowadzenie zakazu legalnego posiadania pistoletów, które są typowym przykładem broni samopowtarzalnej, a terroryści posługują się nielegalnie posiadanymi karabinami maszynowymi i materiałami wybuchowymi, które są już od dawna zabronione w UE. Wydaje się to być niedorzeczne?
Jak zauważa Twardoch, dostęp do broni jest symbolem i gwarancją wolności ludów. Czy przywódcy UE obawiają się zwykłych obywateli wyposażonych w broń palną bardziej niż terrorystów? Wydaje się to absurdalne, ale niestety, wszystko wskazuje na to, że jest to prawda. Komuniści i naziści również obawiali się zwykłych obywateli z bronią palną bardziej niż terrorystów.
Celem marksistów na czele Unii Europejskiej jest stworzenie jednego, ponadnarodowego państwa, wyposażonego we wszystkie niezbędne atrybuty, w tym wojsko i policję. Wygląda na to, że wprowadzenie omawianej dyrektywy ma służyć temu celowi. Nie chodzi tu o dobro ofiar zamachów ani o unikanie ich. Ofiary zamachów są cynicznie wykorzystywane do przestępczych celów!
Czy istnieje sposób na zapobieganie temu? Oczywiście, że tak. Wystarczy spojrzeć na naszych południowych sąsiadów, którzy planują wprowadzić prawo do wolnego posiadania i noszenia broni do konstytucji, zabezpieczając w ten sposób prawo dostępu do niej przed zamiarami współczesnych komunistów! Dlaczego nasz rząd, który tak często mówi o narodzie, historii, niepodległości itp., nie robi w tej sprawie nic? Na to pytanie odpowiedzcie sobie sami.